Świat oszalał już bardzo dawno temu. Tak właściwie, jakie mamy dowody na to, że kiedyś nie był szalony? Ale w którymś momencie przyśpieszył i zaczął się rozmazywać, a wraz z nim rozmazała się też definicja szaleństwa. Dzisiaj, kiedy ten świat płonie od nadmiaru śmieci – tych rozrzucanych wszędzie wokół, jak i tych, które wydają rozkazy: „bombardować” – a niektóre sprawy o charakterze patologii społecznej rozmywają się i przechodzą na drugi plan, Radosław Kotarski zebrał różne problemy, zarówno te znajdujące się na scenie, jak i te będące na proscenium naszej codzienności, a następnie uplótł z nich – całkiem zręcznie – zbiór opowiadań.

Mężczyzna, który uderzy dziecko i inne opowiadania już samym tytułem wzbudza w nas niepokój. W tych, którzy kojarzą Kotarskiego i jego twórczość (dotychczas składającą się z samych pozycji popularno-naukowych), wzbudza niepokój z domieszką niepewności. A jednak tym razem youtuber zaprezentował się nam jako autor fabularny. Książka ta, na tle Nic bardziej mylnego!, Włam się do mózgu oraz Inaczej, przypomina tego młodego członka rodziny, który oznajmia rodzicom prawnikom, że rzuca studia i otwiera wymarzoną restaurację. Coś tu nie pasuje… Chociaż to właśnie tej czarnej owcy zazwyczaj kibicujemy najgoręcej. Jedno trzeba oddać Kotarskiemu – faktycznie włamał się do ludzkiego mózgu i wie, jak zwrócić uwagę potencjalnego czytelnika i ją utrzymać. Ale moim zdaniem udało mu się znacznie więcej.

„Dlatego w moje ostatnie urodziny stoję przy barierce, której przeskoczenie będzie moim ostatecznym wysiłkiem.”

„Kiedy przyszła nasza kolej, by się zestarzeć, przestaliśmy się oszukiwać, że nasze małżeństwo jest czymś więcej niż samotnością ukrytą pod wspólnymi obrzędami.”

„Aż do tego momentu w życiu moim i mojego syna temat bicia dzieci nie istniał.”[1]

Radosław Kotarski przedstawia nam piętnaście historii z piętnastu różnych perspektyw. Śledzimy losy sfrustrowanego ojca, młodej Ukrainki, zdolnego pilota, sprzątaczki samolotów, Rosjanina, frapującego staruszka, samobójcy… Narracja przeskakuje z jednej perspektywy w drugą i próbując pozostać jeszcze choć chwilę w poprzedniej, przemyca związane z nią elementy do następnej historii. Mamy tu do czynienia z dobrze już znanym nam jako czytelnikom, ale jakże przyjemnym zadaniem wychwytywania ukrytych nawiązań – małych intruzów w opowiadaniu, które łączą je z pozostałymi w zbiorze. Dobrze zapleciony warkocz. Bez targania przesadą, a jednak z odpowiednio zaakcentowanymi odwołaniami. I na dodatek wszystko krąży wokół lotniska.

Pierwszym z opowiadań, które ujrzało światło dzienne, było to znajdujące się w spisie treści na ostatnim miejscu Częściowo udane samobójstwo. Tytuł i zarazem temat bardzo specyficzny i konkretny. Został wybrany – a właściwie wylosowany – przez Kotarskiego i Dawida Podsiadłę w pierwszym odcinku drugiej serii „Podsiadło Kotarski Podcast”. W ramach klamry kompozycyjnej samo opowiadanie ukazało się w ostatnim odcinku tej serii. Pierwsze i ostatnie zarazem, od którego wszystko się zaczęło. I muszę przyznać, że to widać. Tak jak w przypadku całego zbioru język jest przyjemny, miejscami poetycki. Jednak to opowiadanie różni się od pozostałych nadmiarem energii. Pełne jest zrozumiałych dla czytelnika odwołań i niesamowicie wciąga. Ale też jego autor zdaje się krzyczeć: „Jestem dobrym pisarzem! Serio! Zobaczcie, ile tu żarcików i sprytnych uwag!”. Chociaż pozostali „członkowie” zbioru bardzo zręcznie bronią honoru całości, tonie próbują na siłę pokazać się ze swojej najlepszej strony. Po prostu to robią.

Po skończonej lekturze i obcowaniu z galerią barwnych postaci wykreowanych przez Kotarskiego, w głowie najgłośniej rozbrzmiewał mi jeden konflikt myśli. Czy właśnie doświadczyłam po prostu znanego chwytu literackiego, który jest przyjemny dla czytelnika i w większości przypadków się sprawdza? Czy może byłam świadkiem kontrowersyjnej rozprawy o tym, że nawet wojna nie powinna przysłaniać innych, bardzo ważnych, a jedynie mniej spektakularnych tragedii społecznych?

I właściwie wciąż się nad tym zastanawiam…

[1] Wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki Kotarskiego.

Dodaj komentarz

siedemnaście + 14 =