Słupy
Z przebitymi nad głową dłoniami
Zwisałem zupełnie nagi ze słupa,
W odorze śmierci, w odorze trupa
Jakby otoczony gorącymi woniami.
Jestem martwy! Martwa po lewej
Zwisała narzeczona na włosach,
Na siwiźnie, gorzej niż na stosach.
Ach, prędzej umieraj, no prędzej!
Lecz daleko, za rzędami słupów
Ktoś przybijał do słupa nowe życie;
Było to dziecko, dziecko śród trupów
I druga istota, we własnym bycie,
Jak na łbie chorym na albinizm
Wypisane miała słowo: «NIHILIZM».