Słupy

 

Z przebitymi nad głową dłoniami

Zwisałem zupełnie nagi ze słupa,

W odorze śmierci, w odorze trupa

Jakby otoczony gorącymi woniami.

Jestem martwy! Martwa po lewej

Zwisała narzeczona na włosach,

Na siwiźnie, gorzej niż na stosach.

Ach, prędzej umieraj, no prędzej!

Lecz daleko, za rzędami słupów

Ktoś przybijał do słupa nowe życie;

Było to dziecko, dziecko śród trupów

I druga istota, we własnym bycie,

Jak na łbie chorym na albinizm

Wypisane miała słowo: «NIHILIZM».

Dodaj komentarz

1 + 17 =